Biografia:
Prince Roger Nelson przyszedł na świat 7 czerwca 1958 roku w Minneapolis. Urodził się w rodzinie z muzycznymi tradycjami (ojciec artysty John L. Nelson (ur.1916 -zm.2001) był muzykiem jazzowym), jednak on sam jest muzycznym samoukiem.
Już na początku lat 70. Założył grupę Champagne, z którą w okolicznych klubach odgrywał utwory z repertuaru Sly And The Family Stone, The Temptation i Jimiego Hendrixa. Miał wtedy 12 lat!!!
Pierwsze kontakty ze studiami nagraniowymi i nagranie pierwszych taśm demo - już wieku 16 lat. Jedzie z nimi do Nowego Jorku, ale tam nie znajduje zrozumienia dla swojej muzyki. Zmienia wiec kierunek i ląduje w Los Angeles. Tam próbuje w Warner Brothers. Wytwórnia - daje mu długoterminowy kontrakt rozwojowy.
Pierwszy longplay sygnowany pseudonimem Prince ukazał się 7 kwietnia 1978 roku i nosił tytuł "For You". Muzyk nagrał go praktycznie sam. Na okładce po kolei wymienia wszystkie instrumenty, na których miał zaszczyt grac. Niestety płyta przechodzi bez większego echa. Choć wydaje się być perfekcyjnie nagrana (producentem oczywiście jest sam Prince!!!)
Singel "I Wanna Be Your Lover", będący zwiastunem jego kolejnego dzieła "Prince" - data wydania 19 października 1979 roku, już wdarł się na listy przebojów w Anglii i USA. Prince debiutuje w programie American Branstand - w którym po raz pierwszy widzimy młodego Księcia z towarzyszeniem zespołu. Z tej płyty pochodzi tez późniejszy wielki przebój Chaka Khan "I Feel For You". Prince jest, więc zauważony, ale nie jest to jeszcze ani jego czas, ani miejsce. Oczywiście mamy do czynienia z absolutną perfekcją nagrania. Płyta ma charakter znacznie bardziej przebojowy od swej poprzedniczki.
Płyta Dirty Mind - 8 października 1980 - to absolutne przeciwieństwo dwóch poprzednich płyt. Szok!!! Sex, sex, sex!!! Płyta nagrana w domu bardziej jako demo, niźli oficjalna płyta. Często określana jest stylem punkofunk... Zarówno tematyka, jak i muzyka brzmi brudno, drapieżnie. Ekstremalnie. I jeszcze ta nieco skandalizująca okładka! Płyta krótka i bez singla. Sprzedawała się średnio...
Następna - nieco nierówna płyta "Controversy" - 14 października 1981 rok, (co rok - prorok!!!). Z jednej strony mocno eksperymentalne granie "Ronnie Talk To Russia" a zaraz obok "Do Me, Baby" - jakby zupełnie z innej bajki. Nie mam zdania o niej...
Rok 1982 - od tej daty - a konkretnie od 22 października 1982 - liczyć można początek światowej kariery Prince'a. Stało się tak z wydaniem płyty pod tytułem "1999"
To jakby zebranie wszystkich dotychczasowych osiągnięć muzyka.
To pierwsze wydawnictwo, które skrzy się megaprzebojami. Na początek oczywiście tytułowe "1999", potem "Little Red Corvette" i "Delirious" - całą trójka trafia do top 10. Czyni z Prince'a megagwiazdę - na razie USA. Choć i Europa zaczyna rozumieć, że oto rodzi się nowa gwiazda.
Do popularności Księcia przyczynia się również dopiero, co powstała MTV, która zaczyna puszczać (jako drugiego czarnoskórego wykonawcę - zaraz po Michaelu Jacksonie) piosenki Małego. Media w owym czasie podsycały "konflikt" między Princem a Jacksonem - czyniąc z nich antagonistów. Przeciwstawiając "grzecznego" Jacksona - "brudnemu" Princowi.
Płyta jest świadectwem dojrzałości artysty. Jest już gotowy na podbój świata. I wtedy Bracia Warner wpadają na pomysł - zróbmy film z Princem...
To jest strzał w dziesiątkę.
Tak oto powstaje największy pod względem popularności album Prince'a "Purple Rain". Tu zerwanie z tradycją wydawania płyt w październiku. (25 czerwca 1984). Wszyscy, którzy widzieli film wiedzą, że nie jest to nadzwyczajne dzieło filmowe. Ot historyjka o miłości i rywalizacji dwóch zespołów muzycznych o to, który to zespół zagrzeje miejsce w klubie. do tego jeszcze zasygnalizowany konflikt rodzinny. Akurat dzieło, z którego można było wykroić kilka videoklipów...
Płyta nie ma, moim zdaniem słabych punktów. Jest jak trzeba zagrana, wyprodukowana i sprzedaje się świetnie. Utwór tytułowy staje się od tej pory wizytówką muzyki tego artysty. Wisi mu jak przysłowiowy kamień u szyi i jest sztandarowym utworem każdej trasy koncertowej... A znajdują się na tej płycie takie numery jak "Darling Nikki, Let's Go Crazy When Doves Cry, The Beautiful Ones". Cała seria kawałków, które stały się inspiracją dla następnych pokoleń muzyków... Po raz pierwszy płyta ma nazwę "Prince and The Revolution". Świadczy o tym, że nasz muzyk zaczyna dbać o zestaw muzyków mu towarzyszących. Pojawiają się dwie seksowne dziewczyny Wendy i Lisa - które nie dość, że komponują to jeszcze aranżują utwory muzyka.
Prince ma kłopot z kobietami - przez jego łóżko przewijają się modelki aktorki, piosenkarki. Wymienienie ich wszystkich zajęłoby zbyt wiele czasu...
Wszyscy czekają na nowe dzieło Prince. Ten każe sobie czekać do 22 kwietnia 1985 roku. Tego dnia pojawia się "Around The World a Day".
Płyta udowadnia, że "Purple Rain" to nie przypadek. Utwór tytułowy, Raspberry Beret, Paisley Park, Pop Life - to kolejne hiciory. Zmienia się tez "brzmienie" instrumentów. Zmieniają aranżacje. Pojawiają się utwory "trudniejsze" w rodzaju "Tamborine". Teksty są już dojrzalsze i nie tak "obsceniczne" jak przedtem. Prince dorasta...
Prince zaczyna tez budowę swojego słynnego studia - siedziby Paisley Park niedaleko Minneapolis. Miejsce to jest studiem nagraniowym, sala koncertową, siedziba biur jego własnej wytwórni i zarazem domem. Jest kaprysem gwiazdy, która może sobie na cos podobnego pozwolić...
31 marca 1985 roku wychodzi płyta "Parade" - maiła ona być pierwotnie ścieżką dźwiękową kolejnego filmu z udziałem Prince'a "Under the Cherry Moon". W dodatku poza tytułami nie mają wiele wspólnego z filmem. Muzyka jest ciekawa. Rewelacyjny numer, który przeszedł do historii z tej płyty to oczywiście znany z wielu coverowych wykonań numer "Kiss". Film był - delikatnie pisząc "niewypałem", ale muzyka jest naprawdę niezła. Muzyk, na tej płycie gra nawet z orkiestrą - pod dyrekcją Clar'a Fishera. Jest tu wspaniały akustyczny numer "Sometimes It Snows in April", czy zmysłowe "I wonder You". Całość jednak sprawia wrażenie płyty dla koneserów a nie dla zwolenników przebojów. Dla tych ostatnich jest "Kiss". dlatego, ci, którzy liczyli, że na tej płycie będą same przeboje - szczerze się zawiedli...
Mówi się, że z chwila wydania następnej płyty 30 marca 1987 roku - Artysta staje się swoistym Znakiem nowych czasów". Płyta "Sign O' the Times". dla wielu ta płyta jest najważniejszą w twórczości Księcia. Zaliczam się do tej grupy.
Trzeba wspomnieć jednak, iż z chwila wydania tej płyty, moim skromnym zdaniem, zaczyna się epoka "burz i naporu" w stosunkach między muzykiem a wytwórnią Warner. Pierwotnie płyta miała się nazywać :"Crystal Ball
i składać się aż z trzech płyt. Poza tym, muzyk zarzucał wytwórnie kolejnymi dziełami, co, nie było w smak wytwórni, gdyż ta, nie miała zbyt wiele czasu, by "rozpromować" kolejne płyty w świecie. Wytwórnia zaprotestowała - trzy płyty - to za dużo!!! I rzeczywiście album 3 płytowy w tamtych czasach to rzadkość. Muzyk został, więc postawiony pod ściana. skrócił, więc dzieło do dwóch płyt i zły - zgodził się na publikację...
Dla mnie płyta nie ma słabych miejsc. Począwszy od numeru tytułowego a na ostatnim Adore skończywszy - płyta mnie poraża swoją mocą. Są tu oczywiście przeboje. Utwór tytułowy, "U got the Look" śpiewany w duecie z kolejnym odkryciem artysty - Sheena Easton (perkusistką!!!). "Starfish and Coffe", If I Was Your Grilfriend" "Housequake". Sa rzeczy trudniejsze - Ballad of Doroty Parker, czy "It" - chociażby. Płyta świetna - trochę elektryczna, ale warta poznania...
Następny konflikt rodzi się podczas pracy nad tak zwanym "Czarnym Albumem". Wszyscy wiedzieli, że artysta pracuje nad nową płytą, która ma być dziełem "mocno niecenzuralnym". Ale muzyk, już po nagraniu płyty doszedł do wniosku, że czas zmienić wizerunek czarnoskórego maczo i postanowił "zrezygnować' z wydania płyty. Oczywiście wytwórnia była "za (wiadomo - kontrowersyjne - lepiej się sprzeda - a nawet przeciw - kto to słyszałby śpiewać takie obsceniczne rzeczy)". Konflikt trwał długo a "Black Album" szybko stał się najbardziej poszukiwanym bootlegiem... została w końcu "po latach" wydana - ale w mocno zmienionej wersji... O tym jednak gdzie indziej.
Zamiast Czarnego Albumu 10 maja 1988 roku wychodzi "Lovesexy" - równie erotyczna płyta z "roznegliżowaną" okładką. Już owa okładka była powodem medialnego szumu. W Meksyku - nakazano "dodrukować" artyście niebieskie dżinsy, by nie paradował na goło.
Płyta jest zamknięta całością. To znaczy na wydanym analogu nie było przerw między utworami. to samo na CD, ale później wyszła również wersja z "przerwami". Z płyty wykrojono singiel "Alphabet St i zrobiono do niego świetny teledysk...
Ta płytę nie można traktować obojętnie - albo się ja kocha - jak ja, albo nienawidzi... Utwory do zapamiętania Anna Stasia, Lovesexy, Wish U Heaven" - ale najlepiej łykać całość...
Aha - tutaj pierwszy raz pojawiają się słowa "New Power Generation" - cłowa kluczowe dla jego muzyki w latach 90 tych.
Niestety płyta sprzedała się bardzo słabo i była finansowa porażka...
Zwieńczeniem lat osiemdziesiątych w wykonaniu Prince'a stało się wydanie muzyki do filmu "Batman" (20 czerwca 1989) w reżyserii Tima Burtona - z wielką rola Jacka Nicholsona jako Jokera.
Pierwotnie Prince wcale nie miał zamiaru robić muzyki, ale po namowie Nicholsona i obejrzeniu materiału zdjęciowego - szybko zmienił decyzję. Cóż płyta nie jest może rewelacyjna i pełni niekiedy jedynie role ilustracyjną, ale takie numery jak "Partyman" czy "Batdance" - to rewelacje aranżacyjne i muzyka, która sama skłania do tańca. w samym filmie grane są jedynie dwa numery "Partyman, "Trust. Oczywiście największym skandalem okazał się być maxi singiel z tej płyty pod tytułem "Scandalous" - kilkunastominutowa wersja utworu - w której Princowi towarzyszy, Kim Bassinger - kolejna z resztą "łóżkowa" zdobycz...
Sam Prince - "podobno" anonimowo występuję w filmie jako jeden z ludzi rzucających dolarówki z podobizna Jokera podczas parady z okazji 200 - lecia Gotham City.
Aha - podczas nagrywania tej płyty pojawiają się u jego boku Candy Dulfer - saksofonistka i Brandford Marsalis. Tak, więc mały współpracuje z muzykami jazzowymi z pierwszej ligi.
I, co najważniejsze, pozwoliła nieźle zarobić i odbić się z finansowego dna Księciu.
Linki:
http://www.prince.org
www.npgmusicclub.com
www.princeonline.com
Skomentuj artykul na forum!:

|